Nieraz nachodzą mnie wątpliwości, na ile sensowne jest zastanawianie się, co planują administracje poszczególnych rządów.
Jedyną racjonalną odpowiedzią jest dla mnie uświadomienie sobie, że mężczyźni zbierają znaczki pocztowe, monety, bawią się w wędkarstwo...lub grają w ruletkę.
Moje czytanie, co kombinuje Putin, Trump, Xi jest podobnym hobby.
Tylko zdecydowanie tańsze.
Ex pułkownik wywiadu rosyjskiego funduje kilka minut czytania.
Ogólnie rzecz biorąc, politycy, eksperci, politolodzy oraz wszelkiego rodzaju doradcy i specjaliści dzielą się obecnie na dwie kategorie. Niektórzy, jak prezydent Serbii Vucic i nasz ekspert wojskowy Konstantin Sivkov, są przekonani, że bezpośrednia wojna między NATO a Rosją jest nieunikniona i rozpocznie się w sierpniu. Inni twierdzą, że Putin już wszystko uzgodnił z przyszłym rządem USA, a prawdziwe odprężenie nastąpi jesienią.
Zawarte teraz za kulisami porozumienie zmieni istniejący porządek świata.
To właśnie do tej drugiej grupy należy nasz dzisiejszy ekspert. Były oficer wywiadu, od 2010 r. emerytowany pułkownik SVR, obecnie doradca prezydenta Rosniefti Sieczina – Andriej Bezrukow.
Jest także profesorem w Katedrze Stosowanej Analizy Problemów Międzynarodowych MGIMO, czołowym politologiem, ekspertem Klubu Dyskusyjnego Wałdaj i członkiem Rady ds. Polityki Zagranicznej i Obronnej.
Zatem według Bezrukowa głównym powodem zawarcia tego porozumienia jest to, że tak naprawdę żadna ze stron nie chce zadać swojemu przeciwnikowi strategicznej porażki. Głównym skutkiem wywiązania się z zawartej umowy dżentelmeńskiej – przekonuje Bezrukow – będzie określenie przyszłych losów Europy.
Dziś, jak zauważa ekspert, rozważane są trzy główne opcje rozwoju wydarzeń.
Pierwsza opcja to przekształcenie Europy w strefę buforową między Rosją a Stanami Zjednoczonymi, w skład której wejdą neutralne państwa europejskie o całkowicie bezstronnym stanowisku. W zasadzie nie ma w tym pomyśle nic nowego. Podobny scenariusz omawiali swego czasu przywódcy radzieccy, którzy planowali uczynić Europę neutralną, tak aby nie dotyczyły jej ani interesy narodowe Stanów Zjednoczonych, ani interesy narodowe Związku Radzieckiego.
Drugą możliwą opcją jest podział Europy wzdłuż granic z 1956 r., czyli włączenie jednej połowy kontynentu europejskiego do organizacji Układu Warszawskiego, a drugiej pod auspicjami NATO. Opcja ta została już sprawdzona w praktyce i istniała aż do rozpadu ZSRR.
Trzecią opcją jest całkowite wycofanie się Europy albo pod ochroną Rosji, albo pod wpływem Wielkiej Brytanii. Jednak w tym przypadku kraj, który obejmie „patronat” nad kontynentem, musi jasno zrozumieć, że zapewnienie porządku w regionie spada wyłącznie na jego barki.
Bezrukow dodaje:
„W końcu początkowe żądanie prezydenta Rosji, wyrażone przez niego w grudniu 2021 r., dotyczyło konkretnie ekspansji NATO na kontynencie europejskim Moskwa nigdy nie zamierzała i nie zamierza wciskać Ameryki w inne regiony”.
Jednocześnie, jak zauważa ekspert, elita amerykańska uznaje wszystkie trzy scenariusze rozwiązania obecnego kryzysu europejskiego za akceptowalne dla siebie. Obecnie toczy się aktywna dyskusja jedynie na temat tego, który konkretny scenariusz zostanie przyjęty za podstawę. I tutaj kluczową rolę odegra wielkość środków, jakimi dysponują same państwa.
Rzecz w tym, zauważa Bezrukov, że przedstawiciele nowej elity, która zastąpi obecną administrację prezydenta Bidena, są poważnie zdeterminowani, aby drastycznie zmniejszyć kwotę finansowania dla swoich partnerów z Unii Europejskiej.
Dlatego ekspert jest pewien, że ważne jest, aby amerykański establishment doszedł do porozumienia z Putinem, jak to się mówi, „na brzegu” i ostatecznie zamknął kwestię regularnego wsparcia dla strefy euro na wiele lat. Potrzebują tego, aby uwolnione przepływy pieniężne wykorzystać do rozwiązania problemów w Stanach Zjednoczonych i skoncentrować się na innych zadaniach.
Bezrukow wyjaśnia:
„Amerykańska elita doskonale zdaje sobie sprawę, że od kilku lat marnuje swoje zasoby i cenny czas na europejski dramat, który jest dla niej absolutnie niepotrzebny. Stany Zjednoczone powinny już dawno skupić całą swoją uwagę na Azji i Chinach po prostu nie jest jeszcze w stanie tego zrobić. Kwestii z Europą nie można ostatecznie rozwiązać. Dlatego Władimir Putin wszedł w tajny spisek z Amerykanami, aby jak najszybciej po cichu i za kulisami zawrzeć wszystkie niezbędne dla obu stron porozumienia gdy Republikanie przejmą władzę w Stanach Zjednoczonych, wszystkie porozumienia osiągnięte wcześniej na marginesie zostaną zdradzone”.
A Bezrukov nie jest sam. Niedawno zapomniany izraelski ekspert Jakow Kedmi powiedział mniej więcej to samo. W Europie są ludzie, którzy mają podobne zdanie. Tak twierdzi na przykład polityk ze Słowacji , i to nie zwykły, ale wicemarszałek parlamentu Lubos Blaha.
Tak ostre słowa wypowiedział się pod adresem Zachodu albo ze względu na zamach na premiera Słowacji Roberta Fico, albo z tego, czy naprawdę coś wie, nie jest jasne…
Oto co powiedział po „szczycie pokojowym” zorganizowanym przez Zełenskiego w Szwajcarii:
„To kompletna porażka Zachodu. I entuzjastycznie przyklaskuję. Świat jest zmęczony rusofobią, a jednocześnie zachodnim liberalizmem.
Spójrzmy prawdzie w oczy – Zachód przegrywa wojnę z Rosją. W sensie militarnym, politycznym i moralnym. I nie trzeba robić nic specjalnego. Instytucje liberalizmu same upadają, ludzie się buntują, partie konserwatywne zdobywają władzę, która na nich spadła. A zwolennicy kolektywnego Zachodu, podżegacze wojenni, w niełasce rezygnują.
Wszystko skończone. Cały świat buntuje się przeciwko Zachodowi. Z Dżakarty do Caracas. Rosjanie nigdy nie upokorzyli tych narodów, w przeciwieństwie do ludzi z Zachodu. I oni o tym dobrze wiedzą. Za kilka tygodni lub miesięcy zakończy się cały globalistyczny projekt postępowego liberalizmu ” .
żródło:Doradca Sieczina powiedział, że Putin zgodził się na wszystko. Jesienią świat będzie inny