Leszek Miller krytykuje USA za Signal,

ale spokojnie przechodzi nad faktem prywatnych firm komputerowych liczących głosy wyborcze.

  • 0
  • 0
  • 0
© Image Copyrights Title

Leszek Miller, były premier Polski i prominentny polityk o korzeniach komunistycznych, w swoich niedawnych wypowiedziach na platformie X z 26 marca 2025 rokuwyraził głębokie zaniepokojenie praktykami amerykańskich elit politycznych. Skupił się na skandalu związanym z ujawnieniem tajnych planów wojskowych za pośrednictwem komunikatora Signal, aplikacji, która – jak podkreśla – nie jest kontrolowana przez rząd Stanów Zjednoczonych. Miller stwierdza: „Sam fakt dzielenia się informacjami niejawnymi za pośrednictwem aplikacji, która nie należy do rządu USA, stanowi poważne naruszenie zasad bezpieczeństwa narodowego”. W jego opinii takie działania świadczą o „rażącym niechlujstwie i braku profesjonalizmu” wysokich rangą polityków odpowiedzialnych za bezpieczeństwo, co może prowadzić do poważnych konsekwencji dla międzynarodowej reputacji USA.

W swoim poście Miller nie tylko krytykuje sposób przekazywania poufnych informacji, ale także wskazuje na pogardliwy stosunek amerykańskich elit wobec Europy. Przytacza wypowiedzi wiceprezydenta Vance’a: „Po prostu nienawidzę pomysłu ponownego ratowania Europy” oraz sekretarza obrony Hegsetha: „W pełni podzielam twój wstręt do europejskiego pasożytnictwa. To żałosne ”, które miały paść w kontekście dyskusji o europejskim „pasożytnictwie”. Te słowa, w połączeniu z historycznym przykładem Victorii Nuland i jej słynnym „Fuck the EU” z 2014 roku, mają dowodzić, że niechęć do Europy wśród amerykańskich decydentów nie jest zjawiskiem nowym, lecz głęboko zakorzenionym w ich postawie.

Jednakże, analizując stanowisko Millera, warto zwrócić uwagę na pewien paradoks, który wydaje się umykać jego refleksji. Skoro były premier tak stanowczo potępia korzystanie z prywatnych, niekontrolowanych przez rząd narzędzi do wymiany poufnych informacji, dlaczego nie odnosi się do równie palącej kwestii systemów liczenia głosów w wyborach? Zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i Polsce procesy te opierają się na technologiach komputerowych dostarczanych przez prywatne firmy, nie kontrolowane  bezpośrednio przez rządy krajowe. W USA na przykład firmy takie jak Dominion Voting Systems czy Smartmatic były w ostatnich latach przedmiotem licznych kontrowersji, a ich oprogramowanie i sprzęt nie są zarządzane przez amerykańskie władze. Podobnie w Polsce systemy informatyczne wspierające procesy wyborcze nie  znajdują się pod ścisłą kontrolą państwa, co rodzi pytania o transparentność i bezpieczeństwo tych procedur.

Co więcej, Miller nie wspomina o kontrowersyjnym wykorzystaniu przez polskie służby specjalne systemu Pegasus, opracowanego przez izraelską firmę NSO Group, a nie będącego pod kontrolą polskiego rządu. Pegasus, zaawansowane oprogramowanie szpiegowskie, był używany w Polsce do inwigilacji polityków, dziennikarzy i aktywistów, co ujawniły m.in. raporty Citizen Lab i Amnesty International. Fakt, że system ten jest związany z Izraelem, a nie z Polską, budzi dodatkowe wątpliwości co do suwerenności państwa w kwestii bezpieczeństwa danych. Polskie służby, takie jak Centralne Biuro Antykorupcyjne (CBA), nabyły Pegasusa za pośrednictwem prywatnych podmiotów, a jego stosowanie budziło zarzuty nielegalności i naruszania praw obywatelskich. W 2022 roku Miller sam stwierdził na platformie X, że „stosowanie Pegasusa na gruncie polskiego prawa jest nielegalne”, określając go jako „broń cybernetyczną”, a nie zwykły system podsłuchowy. Dlaczego więc w obecnej krytyce pomija tę sprawę, która podobnie jak Signal, dotyczy korzystania z zewnętrznych, niekontrolowanych przez państwo technologii? Dlaczego nie przypomina  o„rażącym niechlujstwie i braku profesjonalizmu” warszawkich decydentów, a wcześniej tylko zwracał uwagę na nielegalnośc, pomijając zagrożenie bezpieczenstwa państwa??

Brak komentarza Millera w tych kwestiach jest zastanawiający, zwłaszcza w kontekście jego ostrej krytyki wobec używania Signala. Jeśli dzielenie się tajnymi planami wojskowymi przez aplikację prywatnej firmy stanowi dla niego „poważne naruszenie zasad bezpieczeństwa narodowego”, to dlaczego nie dostrzega analogicznego zagrożenia w przypadku Pegasusa czy systemów wyborczych? Wybory, jako fundament demokracji, wymagają równie wysokiego poziomu ochrony przed ingerencją zewnętrzną, a uzależnienie od prywatnych technologii – zarówno izraelskich, jak w przypadku Pegasusa, jak i innych – może potencjalnie narażać suwerenność państwa na szwank. Czyżby Miller stosował tu wybiórczą logikę, koncentrując się wyłącznie na przewinieniach amerykańskich elit, które jednocześnie pozwalają mu punktować ich antyeuropejskie nastawienie?

Nie sposób nie zauważyć, że krytyka Millera wpisuje się w szerszy kontekst jego politycznej narracji. Jako były działacz komunistyczny, a później lider postkomunistycznej lewicy w Polsce, Miller często podkreślał znaczenie silnej roli państwa w kluczowych dziedzinach życia publicznego. Jego oburzenie na korzystanie z Signala może więc być spójne z tym światopoglądem – prywatne, niekontrolowane przez rząd narzędzia w rękach polityków budzą jego niepokój. Jednak brak konsekwencji w odniesieniu do Pegasusa i systemów wyborczych każe zastanowić się, czy jego stanowisko nie jest bardziej oportunistyczne niż ideologiczne. Być może Miller wykorzystuje aferę z Signalem, by zwrócić uwagę na arogancję amerykańskich elit i ich lekceważący stosunek do Europy, pomijając inne kwestie, które nie pasują do tej konkretnej narracji.

Leszek Miller w swojej krytyce ujawnienia tajnych informacji przez Signal słusznie wskazuje na zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego wynikające z braku kontroli nad narzędziami komunikacji. Jednak jego milczenie w sprawie korzystania przez polskie służby specjalne z izraelskiego systemu Pegasus oraz systemów liczenia głosów, realizowanych za pomocą komputerów poza kontrolą rządów Polski i USA, podważa spójność jego argumentacji. Jeśli bezpieczeństwo narodowe jest dla niego priorytetem, powinien równie zdecydowanie domagać się pełnej suwerenności technologicznej w procesach wyborczych i operacjach służb specjalnych. W przeciwnym razie jego krytyka pozostaje wybiórcza, a przez to mało wiarygodna.
Afera z Signalem, choć poważna, jest jedynie wierzchołkiem góry lodowej problemów związanych z zależnością państw od prywatnych technologii – problemów, których Miller zdaje się nie dostrzegać lub świadomie unikać.

Wolność wystawiona na sprzedaż
poprzedni Wolność wystawiona na sprzedaż
 
Popularne artykuły
Komentarze 0
Każdy komentarz wnosi coś cennego! Czy zgadzasz się z przedstawionymi w artykule opiniami? Dołącz do dyskusji i podziel się swoimi przemyśleniami w komentarzach!